Skip to main content

Przyzwyczajenie to chyba jeden z najczęstszych ludzkich nawyków. Wybieramy tę samą trasę samochodem, tę samą ścieżkę wokół parku, ba! mamy nawet ulubioną płytkę do podgrzewania mleka. Zmiany postrzegamy jako coś niewskazanego, szczególnie, wtedy gdy dana rzecz w żadnym stopniu się nie niszczy i wygląda zupełnie tak jak dawniej. Tak może być w przypadku logo, które stworzyliśmy lub stworzono dla nas przy okazji otwierania własnej firmy. Mamy do niego również podejście osobiste, w końcu ten znak firmowy towarzyszył nam przez te wszystkie lata, gdy rozwijaliśmy swoją firmę – po co więc go zmieniać i ulegać chwilowym trendom?

Zmieniać czy nie zmieniać

Często nie ma takiej potrzeby! Zależy to jednak od indywidualnego projektu graficznego, w końcu nie każde logo starzeję się równie dobrze, co to należące do Coca-Coli.

Mimo wszystko potrzebę zmian widzi wiele firm, w tym również firmy globalne, które mają znaczącą pozycję na rynku. Dla nich zmiana brandingu to często wielomilionowe koszty związane z koniecznością przearanżowania punktów obsługi, sklepów, oklejenia floty samochodów, to przymus wymiany całej gamy firmowych materiałów reklamowych, począwszy od wizytówek, a skończywszy na wielkich banerach reklamowych. Pomimo dużej ilości potencjalnych kosztów i problemów, jakie niesie za sobą ta decyzja, wiele firm się na nią decyduje. Dlaczego?

Otóż większość informacji, jaka jest przetwarzana przez nasz mózg otrzymywana jest poprzez zmysł wzroku. To on odpowiada za to, że obejrzymy się za sklepową witryną czy zdecydujemy się kliknąć stronie internetowej restauracji w polecaną potrawę, gdyż od samego patrzenia jesteśmy głodni. Nowe logo dla firmy to powiew świeżości, nowe rozdanie i sygnał zmian, oczywiście tych na lepsze. Jest to również bardzo dobra okazją do uporządkowania identyfikacji wizualnej, ustandaryzowania kolorów i stworzenia spójnego wizerunku firmy.

Przykłady zmian w logo (rebrandingów)

Spójrzmy na kilka rebrandingów marek obecnych w naszej codziennej rzeczywistości, które zmieniły się w ostatnich latach. Zapewne mało kto pamięta jeszcze, jak całkiem niedawno wyglądały loga tych firm.

Rebranding PZU

rebranding PZU

Nowe logo Żabki

rebranding Żabki

Rebranding DPD

rebranding DPD

Powyższe przykłady należą do jednych z bardziej udanych przekształceń logo na polskim rynku w naszym rankingu. Można zauważyć, iż w każdym przypadku znaki graficzne zostały uproszczone. Kilka lat wcześniej  te znaki graficzne definiowały marketingowe strategie firm i stanowiły oś ich identyfikacji wizualnej. Patrząc obecnie na logotypy znajdujące się po lewej stronie dosyć trudno użyć, w ich kontekście, słowa „nowoczesny”. Słowa, z którym większość firm chce być dziś kojarzona.

Logotyp największego krajowego ubezpieczyciela zyskał na przejrzystości dzięki użyciu gradientu oraz pozbyciu się dodatkowego tekstu. Zrezygnowano również z szeryfowej czcionki. Logo zielonego płaza przestało kojarzyć się ze sklepem wszystko po 5 zł, a zaczęło z nowoczesnym kioskiem. Zmieniono tu przy okazji kolory firmowe, pozbywając się żółtego i czerwonego, stawiając na odcienie zieleni. Zmiana logotypu firmy kurierskiej wypada w tej stawce najmniej okazale. Wynika z faktu, że poprzednie logo, mimo bycia dosyć ostrym, prezentuje się przyzwoicie. Nowe logo to zmiana odcienia czerwieni w kierunku łagodniejszych tonów oraz wyśrodkowanie tekstu względem symbolu, który dodatkowo zyskał nowy wygląd.

Pierwsze wrażenie ma znaczenie

To zmiany, które dokonują ogromne firmy, jaki jest więc sens by robiła to lokalna firma budowlana czy mały zakład kosmetyczny? Trzeba pamiętać, że klienta kupuje się zwykle pierwszym spojrzeniem. To ono decyduje o tym, czy zapamiętamy wiszący gdzieś baner reklamowy czy zapamiętamy firmowy samochód, który widzimy na drodze. Jeżeli firma ma jedynie ograniczony budżet reklamowy, a chce być widoczna i dobrze się kojarzyć, to należy w jak najlepszy sposób wykorzystać karty jakimi się dysponuje.

Małe zmiany mogą przełożyć się na duże efekty. Muszą jednak skupiać się na profesjonalnym wizerunku swojej firmy. Na początek jeden nowy klient, a potem nowa strona internetowa, bądź upragniony sklep internetowy, który zautomatyzuje pracę. Może to być też po prostu atrakcyjny baner w mediach społecznościowych. Klient już czeka, spróbujmy więc zarzucić na niego wędkę.

Leave a Reply